piątek, 24 grudnia 2010

3- Pierewsza Karta

3-Pierwsza karta
---------------------------------
Wiecie co, właśnie zrobiłam sobie przerwę z pisania pracy na polski... Tragedia.
"Postrzeganie śmierci w utworze Boska Komedia Dantego", na razie mam wstęp:).
Pingu śpi na biu rku, to opowiem wam co się ostatnio zdarzyło...^^
------------------------------
Gdy się rano obudziłam nigdzie nie mogłam znaleźć Pingu, więc poszłam do szkoły bez niego... Gdy weszłam do klasy stał tam... Pingu w swej ludzkiej postaci, ze zdziwieniem spojrzałam na niego. Uśmiechnął się do mnie
-Witam panienko, jestem Pingu White, proszę usiąść na własne miejsce-powiedział i się odwrócił w kierunku tablicy. Ja zdziwiona usiadłam na miejsce i  spoglądałam na poczynania pingu. Skręcałam się ze złości gdy słyszałam dziewczyny które piszczały na temat tego jaki ON jest słodki. Zaczął prowadzić lekcję historii... cud miód, normalnie, początki świata czyli prehistoria.
Na przerwie poczekałam aż wszystkie dziewczyny wyjdą, podeszłam do Pingu.
-Co ty wyprawiasz?-syknęłam.
-Nic, prowadzę lekcję...-spojrzał na mnie zdziwiony
-Ale nie mówiłeś że jesteś nauczycielem-zaczęłam zdziwiona
-No nie chciałem być, ale skoro w tej szkole uczy się Cure, no to muszę się nią opiekować, a jak lepiej się opiekować uczennicą, niż być nauczycielem, prawda?
-No...niby racja...ale..-zaczęłam
-no..więc nie narzekaj-mruknął pingu, nagle jego oczy się rozszerzyły-czuję serduszko-powiedział i spojrzał przez okno. Ja też spojrzałam w tym samym kierunku i nagle przez okno wleciał mały brylancik w kształcie serca. Zaczęlam gonić za błękitnym sercem, przebiegłam 10 razy klasę dookoła, aż w końcu Pingu go złapał. Podeszłam do niego z uśmiechem. Usłyszałam grzmot, spojrzałam w tym kierunku. Stał tam Zły Brat, odwróciłam wzrok na Pingu, który z kamieniał ze strachu. Smok zmienił się w człowieka, podszedł do Pingu, wziął z jego ręki kryształ, a sam Pingu został uwięziony w kamieniu. Kryształ w ręce złego zmienił się w czarny węgiel w kształcie serca. Patrzyłam na to wszystko ze spokojem
-Cure Heart, Metamorfozaaaaaaaaaa!!!-krzyknęłam i stałam w swoim curowskim mundurku. Zaczęłam pocierać ręce, aż do momentu gdy ręce zaczęły mi świecić na czerwono.
-Serce uwolnienia-krzyknęłam, kierując czerwony promień na smoka w ludzkiej postaci. Potwór uskoczył.
-Ale podskakujesz malutka-uśmiechnął się do mnie-Nie dziwię się że Pingu do ciebie ciągnie-zniknął i pojawił się za mną, dotknął mojego policzka. Zdenerwowałam się i kopnęłam go nogą w brzuch a potem w jaja. Odwróciłam się i zaczęłam atakować. Lewa, Prawa, Wykop, Wykop, jak dziewczyna z japońskiej gry. Ale niestety o  się dobrze zasłaniał, odskoczył do tył i usiadł na jednej ławce
-skoro jesteś aż taka waleczna...-z tarł krew z kącika ust-ciekawe jak poradzisz sobie z tym-powiedział i z pod płaszcza wyjął talie kart, wyjął damę kier i rzucił ją na ławkę obok. Ławka zaczęła się zmieniać, pokryła się czerwonym lakierem, zaczęła błyszczeć, trochę się powiększyła, a na środku leżała karta.
-Na nią-rozkazał smok, ławka ruszyła na mnie.
-Czerwona tarcza-krzyknęłam i zasłoniłam się, ale ławka z łatwością przełamała moją obronę. Dostałam boleśnie w rękę nogą od stołu. Ławka atakowała jak wściekły koń.
-Złamane serce-krzyknęłam i dzięki magii rozcięłam ławkę na pół, i zamiast 1 stołu miałam 2.
-Celuj w kartę-zawołał Pingu, spojrzałam na niego i to był błąd, ławka mnie znokałtowała i przygniotła do ziemi, nie mogłam się uwolnić. Smok podszedł do mnie i uklęknął obok.
-taka śliczna-westchnął i znów dotknął mojego policzka, nagle zniżył głowę, nasze twarzy znajdywały się kilka centymetrów od siebie.
-Cóż....przynajmniej widzę że braciszek też ma dobry gust-powiedział i mnie pocałował. Pingu rozerwał kamień w którym był uwięziony porwał na strzępy kartę z ławki, która zmieniła si w normalny stół i już byłam wolna. Uderzyłam z całej siły Smoka w twarz. On poleciał do tył, zanim zdążyłam go dopaść on już zniknął, ale zostawił węgielek. Wzięłam węgielek do ręki i pocałowałam go, delikatnie. Czerń odleciała z niego i ukazał się przepiękny błękitny kryształ. Pingu się do mnie uśmiechną, spakowałam go do torby, zmieniłam się znów w uczennice i schowałam do komórki kryształka. Ruszyłam na następne zajęcia.
------------------------------
No i to na tyle, fajnie nie?^^ Okazało się że Pingu coś do mnie czuje...oho... Pingu się budzi, to do następnego razu...
Cure Heart

piątek, 19 listopada 2010